Boicie się uderzenia asteroidy? Jak realne jest to zagrożenie i czy jesteśmy na nie przygotowani? O tej ważnej kwestii, a także roli nauki w odkrywaniu asteroid i o tym, jakie wyzwania niesie ze sobą kosmiczna przyszłość, przeczytacie w książce Martina Elvisa. Jest to pierwsza wydana u nas książka w pełni poświęcona tym ciałom niebieskim. Byłam więc niesamowicie podekscytowana, mogąc poczytać więcej o tych tajemniczych obiektach, którym inni autorzy poświęcają zazwyczaj jeden rozdział. Jesteście gotowi na przyszłość?
Kosmos ostoją kapitalizmu – głosi tytuł pewnego rozdziału
Martin Elvis jest astrofizykiem w Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian, wcześniej zajmował się kwazarami, ale przez rosnące koszty kosmicznych teleskopów zwrócił się w kierunku wdrożenia kapitalizmu w przestrzeń pozaziemską, aby je zredukować. No i taka ta książka jest, o kapitalizmie.
Autor na pewno ma duże doświadczenie w tej dziedzinie, w treści opisuje liczne konferencje czy wydarzenia związane z planetoidami (zarówno o tematyce katastroficznej, jak i wydobywczej). Ma nawet asteroidę nazwaną własnym nazwiskiem.
Książka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Kompletnie nie spodziewałam się połowy tematyki poruszonej treści, a już tym bardziej tak rozbudowanego science fiction. Jesteś inżynierem? Super, Asteroidy na pewno Ci się spodobają! Mnie niestety trochę wynudziły, ale po prostu tematyka przemysłu kosmicznego to nie mój konik.
W końcu książka o asteroidach!
Książka bardzo dokładnie opisuje stan wiedzy na temat asteroid, zamykając go w trzech filarach – jest miłość do nauki, strach przed kataklizmem i chciwość związana z perspektywami wydobywczymi. Całość jest całkiem zabawna, autor robi sporo dygresji albo opisuje ciekawe sytuacje, które trochę rozluźniają treść.
Najbardziej podobały mi się rozdziały dotyczące miłości i strachu. Fantastycznie było poczytać o zagrożeniu uderzeniem asteroidy, a już kompletnym hitem okazał się opis konferencji, na której zawsze odgrywa się scenariusz nadlatującej w kierunku Ziemi asteroidy. I teraz najlepsze – zawsze robi się to tak, aby przegrać! Ciekawa jest również analiza filmu Armageddon z Bruce’em Willisem, w którym asteroida ma uderzyć w Ziemię (chyba każdy go widział?!). Autor ma też mnóstwo pomysłów zastosowania nowych technologii przy rozwiązywaniu przyszłych problemów, o których zawsze fajnie poczytać.
Jeżeli bakterie byłyby w stanie zjeść szeroką gamę związków organicznych, z których składa się węglowa asteroida, to mogłyby też zjeść znacznie więcej. Na przykład skafandry kosmiczne czy ludzi. Jeżeli nie piszesz scenariusza kosmicznego horroru, to naprawdę wolałbyś trzymać taką bakterię z dala od wszystkiego, czego nie powinna zjadać. Dla bezpieczeństwa powinniśmy włożyć bakterie do zabezpieczonego zbiornika, nie pozwalając im poruszać się swobodnie po planetoidzie i pożreć ją całą.
Podoba mi się charakter książki, który jest dokładną analizą dostępnej wiedzy, ale zawiera również przypuszczenia odnośnie do przyszłych technologii. Autor porusza wątki technologiczne, między innymi o potrzebnym sprzęcie, wyzwaniach energetycznych czy ekonomicznych. A teraz o tym, że tego drugiego jest chyba trochę za dużo…
Chciwość zawsze na minus
Co do trzeciego filaru – chciwości, to sama tematyka była dla mnie raczej przygnębiająca, niż pokazująca perspektywy przyszłości. Książka kipi kapitalizmem. Kosmiczne hotele? Kosmiczne górnictwo, astronomia przemysłowa, flotylle statków zwiadowczych firm górniczych… W książce jest ogrom predykcji dotyczących podboju kosmosu, i to nie tylko w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat, ale nawet kilkuset i dalej…
Gdy tylko pierwsza inwestycja w kopalnie na planetoidach okaże się sukcesem, od razu rozpocznie to „gorączkę planetoid”. Najbogatsze w rudę asteroidy nagle staną się rzadkim i cennym zasobem. Będziemy borykać się ze wszystkimi problemami związanymi z prawem, polityką i systemem sądowym, które ujawniły się podczas gorączki złota. Możemy się spodziewać kosmicznych piratów, złodziejaszków, złodziei działek i szpiegów. Nie wszyscy będą musieli działać poza prawem.
Kosmiczni piraci czyhaliby na nas, gdy wracalibyśmy z wyprawy z rudą, oczywiście już wzbogaconą, i porwaliby nasz ładunek. Mogliby na przykład doczepić swoją rakietę do naszej i odrobinę mocniej popchnąć ją w kierunku, który by im odpowiadał.
Poza tym pojawia się bogaty obraz turystyki kosmicznej jako wizjonerstwa, czy życie na stacjach orbitalnych i związane z tym potrzeby. Dla mnie było to o wiele za dużo, temat jest ciekawy, owszem, ale nie chciałam o nim aż tyle wiedzieć. W tej części się wynudziłam, bo żadnej z tych rzeczy raczej nie zobaczę, a taka fantastyka do mnie nie przemawia.
Asteroidy bogactwem przyszłości
Także ten… Przesłanie dla mnie jest takie, że jak już zniszczymy Ziemię, to można przenieść się w kosmos i będzie jak w Gwiezdnych Wojnach. Może podobałoby mi się bardziej, gdyby podział między trzema pojęciami (miłość, strach, chciwość) był bardziej wyrównany. Dwa pierwsze były super!
Ogólnie książka jest bardzo dobrym opracowaniem całego tematu, natomiast mam wrażenie, że to nie ja jestem jej grupą docelową. Myślę, że na pewno spodoba się inżynierom zainteresowanym technologiami wydobywczymi albo futurologom. Mnie jednak trochę przytłoczyła perspektywa maksymalnego eksploatowania kolejnego miejsca czy zasobu. Choć może to dlatego, że ostatnio czytałam o śladzie węglowym… Niemniej, jeśli lubicie kosmos, to polecam zwrócić na Asteroidy uwagę, bo na pewno dowiecie się wielu ciekawych rzeczy. 🙂
Książka jest prezentem od wydawnictwa Copernicus Center Press. Dziękuję!
Asteroidy. Jak miłość, strach i chciwość zadecydują o naszej przyszłości w kosmosie. Martin Elvis. 2022. Copernicus Center Press. ISBN 9788378866411.
Dodaj komentarz