Książki o rybach to towar deficytowy. Na polskim rynku jest ich niewiele, o ile nie myślimy o przewodnikach dla wędkarzy. Co wie ryba to próba odczarowania tych zwierząt – opowieść o ich umysłach, zmysłach, zgrupowaniach społecznych i czym tam sobie jeszcze wymarzycie. Jest tego naprawdę sporo!
Wrażliwie o rybach
Jonathan Balcombe jest etologiem i autorem kilku książek o zwierzętach. Co wie ryba to jego piąte dzieło i patrząc na pozostałe tytuły widać, że specjalizuje się on w książkach z pogranicza etyki i świadomości zwierząt. Z tego co widzę, to zostawił karierę naukową w tyle i niby coś tam publikuje, ale są to prace samodzielne i sporadyczne.
Moja książka ma dać rybom głos, którego nigdy dotąd nie miały.
Co wie ryba
Książka ma całkiem fajną strukturę, bo treść jest podzielona na siedem głównych części, które dzielą się na podrozdziały. Autor opisuje między innymi rybie zmysły, świadomość i odczuwanie bólu, ale także inteligencję, czy rozród. Wszystko podane w trybie ciekawostkowym z przytaczaniem licznych przykładów ze świata nauki, ale także opowieści różnych osób, które spotkały się z interesującym zachowaniem ryb.
Najbardziej podobała mi się informacja, że bojowniki wcale nie są takie straszne i agresywne, jak się je maluje w akwarystyce. Ogólnie książka odczarowuje wiele mitów, a autor empatycznie podchodzi do ryb. Podobał mi się też rozdział o wędkarstwie i rybołówstwie. Miłym dodatkiem są kolorowe zdjęcia, które w e-booku znajdują się na końcu książki.
Jest taka festynowa zabawa, której uczestnicy starają się złapać zębami zawieszone na sznurku jabłko. Współczesne rybołówstwo zmieniło zasady gry i teraz chwyta się je po prostu ręką. Ryby nie mają szans. Dziś nie ogranicza nas już to, ile potrafimy złowić, a jedynie to, ile ich pozostało do złowienia.
Mogło być tak pięknie
Kwestia tłumaczenia Co wie ryba pozostawia wiele do życzenia. Na przykład wymienione są ryby czterooczne, których nijak nie idzie wyszukać i chyba jest to dosłowne tłumaczenie z angielskiego. Jest też Wielka Rafa Barierowa, co też jest kalką od Great Barrier Reef.
No i oczywiście nazwy gatunków, ale tego już nie będę przytaczać. No, może kilka – żarłacz biały polujący na fokę (raczej uchatkę), bojowniki jako pyszczaki (to zupełnie inne ryby), czy siedem rodzajów żółwi morskich (jest siedem gatunków, a rodzaj to inna jednostka taksonomiczna).
Szanujmy książki o rybach, nie mamy ich wiele
Muszę przyznać, że bawiłam się całkiem dobrze podczas lektury. Chętnie sięgałam po książkę i dosyć szybko czytałam rozdziały, bo były po prostu przyjemne. Trochę szkoda tego tłumaczenia, ale z tego co widzę na karcie redakcyjnej, to chyba nie było korekty merytorycznej, więc nie ma się co dziwić. Niemniej książek o rybach nie dla wędkarzy jest jak na lekarstwo, także nie ma co wybrzydzać (aczkolwiek jakieś wzmianki się znajdzie w szerszych publikacjach). Zwłaszcza że lektura jest naprawdę niezła. 🙂
Co wie ryba. Prywatne życie naszych podwodnych kuzynów. Jonathan Balcombe. 2024. Prószyński i S-ka. ISBN 9788383523415.
Kupując książkę z mojego polecenia, nie ponosisz dodatkowych kosztów, a ja dostaję prowizję.
Dodaj komentarz