Nareszcie coś przyrodniczego! Ekipa do naprawy świata chodziła za mną od czasu premiery (prawie dwa lata), a to za sprawą niesamowitego szału na tę książkę. Wydawnictwo Znak zadbało o promocję, tytuł wyskakiwał mi z lodówki i w rezultacie musiałam ją przeczytać. Trochę to zajęło, ale zapewniam Was, że było warto!
Norwesko i nowocześnie
Autorka, Anne Sverdrup-Thygeson jest profesorką na Norweskim Uniwersytecie Nauk Przyrodniczych. Zajmuje się szeroko pojętą biologią konserwatorską, bezkręgowcami i drzewami. Napisała już jedną książkę o owadach, która została przetłumaczona na język polski i ma całkiem dobre opinie (Terra insecta. Planeta owadów). A skoro o Norwegii mowa, to książka ma sporo wątków skandynawskich. Momentami zabrakło mi przypisów tłumaczących odniesienie do koron norweskich, bo o ile z dolarami nie mam problemu, tak przytaczane tu ceny musiałam sobie przeliczać. Ratowałam się też mapami satelitarnymi odnośnie miejsc wspomnianych w tekście. Największy zawód? W treści nie ma nic o surykatkach!
Ekipa do naprawy świata wygląda naprawdę fajnie – proporcje książki są raczej nietypowe, jest trochę szersza niż zazwyczaj. Tekst w środku też ciekawie się prezentuje, bo jest przesunięty do zewnętrznych krawędzi książki. Rzeczywiście jest to oryginalna forma i estetycznie to gra, ale po dłuższym czasie zastanowiłam się nad marnowaniem papieru. Każda kartka ma cztery centymetry pustej przestrzeni od wewnętrznej krawędzi z naniesioną numeracją stron (jest ich 288), a gdyby pomnożyć to przez wszystkie książki to ile tego papieru się zaoszczędzi? Do tego dochodzi początek każdego rozdziału, gdzie strony są barwione na czarno. Ładnie to wygląda, ale w książce o poszanowaniu dla świata przyrody trochę mi się gryzie. A może przesadzam?
O przyrodzie, ale pozytywnie
Ależ to jest wdzięczna książka! Taka sympatyczna; o tym, co różne gatunki dla nas robią i jak je wykorzystujemy. Oczywiście wątki ochroniarskie też są, ale książka nie straszy, a raczej przestrzega przed utratą bioróżnorodności. Tematy są poruszone w dość płytki sposób, przy czym jeden rozdział zawiera wiele podrozdziałów – sprawia to, że książka ma mocno ciekawostkowy charakter. Mam wrażenie, że można ją otworzyć w dowolnym miejscu i przeczytać taką wybiórczą informację na dany temat.
Treść to mydło i powidło, bo jest o przeróżnych organizmach – od pyłków roślin, przez śluzowce, aż po zimorodka. Są tematy o żywności, zapylaczach czy wykorzystywaniu rozwiązań natury w inżynierii. Autorka przemyca nieco wątków prywatnych, ale dzięki temu książka robi się jeszcze luźniejsza w odbiorze.
Wątpliwości
Było kilka śmiesznych dla mnie kwestii związanych z tłumaczeniem. Zabawnie wyszło z odniesieniem do zmienionej nazwy skójki perłorodnej, bo w języku polskim gatunek ten wciąż się tak nazywa – tu zdecydowanie zabrakło przypisu tłumaczącego norweskie nazewnictwo. Inny przykład to zdanie „dzisiaj niemal całe zwierzęce białko pochodzi od zwierząt domowych”, co oczywiście może być rozumiane dwojako. Wszak typowo rozróżniamy zwierzęta hodowlane od domowych.
Zagwozdkę systematyczną miałam za to przy wątku o homarcach. W tekście napisano „scampi (homarce)”, tylko że scampi to krewetki/langusty, a homarce to langustynki. Po geografii wnoszę, że to jednak nie homarce, bo tekst odnosi się do Tajlandii, a tam one nie występują. Na minus tłumaczeniowy również słownictwo hodowlane i renifery liczone w sztukach. Babolek to chyba też określanie wieku na podstawie „zawartości radioaktywnego izotopu, który powstaje przy wybuchach jądrowych”. Wydaje mi się, że jednak chodzi o czas połowicznego rozpadu, no bo wybuchy jądrowe w Kanadzie? A może to tylko taka dygresja albo napromieniowane owady przyleciały do Kanady. Macie inny pomysł? Strona 185!
Ekipa do naprawy świata
Książka jest naprawdę fajna – dobrze się przy niej bawiłam. Choć porusza ważne tematy, robi to w stonowany sposób, nie wzbudzając negatywnych emocji. Warto po nią sięgnąć, chociażby po to, aby ten jeden raz nie czytać o wątkach katastroficznych w książce o przyrodzie.
Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek. Anne Sverdrup-Thygeson. 2022. Wydawnictwo Znak. ISBN 9788324073917.
[Kupując książkę z mojego polecenia, nie ponosisz dodatkowych kosztów, a ja dostaję prowizję.]
Dodaj komentarz