W mediach społecznościowych mówi się sporo o tej książce; mnie też ten tytuł od razu zainteresował – nie tylko ze względu na tematykę, ale też na to, że z autorem bardzo polubiłam się przy okazji lektury jego wcześniejszej publikacji, Nie jesteś sam w domu. No i od razu wiedziałam, że po następną jego książkę też sięgnę. Historia naturalna przyszłości porusza nowatorską tematykę jak na książki popularnonaukowe, zajawka na okładce obiecuje pewnego rodzaju fantastykę przyrodniczą. Czy było warto?
Historie prawdziwe
Czytając pierwsze rozdziały, zaskoczyłam się na plus. Sugerując się tekstem z okładki („Gdyby wrony uprawiały rolę, w jaki sposób by to robiły? Jak z maleńkich koników brykających w prehistorycznym upale wyewoluowały wielkie domowe konie?”) myślałam, że będzie to opis niestworzonych rzeczy, swoisty scenariusz apokaliptyczny, gdzie ludzkość wyginęła i autor dokonuje predykcji na temat przyszłości. Nic z tych rzeczy, tzn. jest dosłownie kilka stron o takiej tematyce, ale reszta to najprawdziwsze badania i wnioski, które z nich płyną.
Tematyka jest bardzo różnorodna – upraw rolniczych po bakterie przyswajane od matki przez dziecko podczas porodu. Może rzeczywiście więcej jest tematów dotyczących mikrobów, ale po lekturze obu książek widać, że jest to chyba główny konik autora, więc nie ma się co dziwić. Z poprzednią książką pokrywają się może dwa zagadnienia (i to krótko opisane!), więc nie ma wielkiego problemu powtarzalności treści.
Musimy zacząć myśleć o innych
Dunn porusza sporo wątków dotyczących przetrwania gatunków, a w tym często odnosi się do odporności mikrobów na stosowane przez nas „środki zapobiegawcze”. Jest to ciekawe spojrzenie nie tylko z perspektywy np. bakterii lekoopornych, ale także odporności na pestycydy w kontekście zwierząt i roślin. Kawał treści jest też poświęcony walce z nowymi chorobami, zarówno ludzi jak i zwierząt czy roślin. Książka została napisana w roku 2019, więc autor porównuje pandemię koronawirusa do możliwych zdarzeń w przyszłości.
Dla pszczół kwiaty są jak deski sedesowe. A kiedy pszczoły myją ręce (albo raczej stopy), często nie wystarcza to, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się pasożytów.
Ogólna konkluzja opiera się o zmianę sposobu działania ludzkości, np. w przypadku leczenia antybiotykami czy uprawiania roli.
Książka inna niż wszystkie
Styl autora bardzo do mnie trafia. Rob Dunn pisze bardziej naukowo, w swoich książkach opisuje publikacje, własne i innych; jest w nich sporo badań z różnych dziedzin. I ja to lubię, choć dla niektórych może być nudno. Na polskim rynku ukazały się na razie tylko dwie jego książki. Czekam na więcej, choć trochę się boję, że może być powtarzalnie, jak z książkami Fransa de Waala. 😉
Historia naturalna przyszłości to książka bardzo ciekawa, choć bardziej podobała mi się pierwsza publikacja Dunna. Na pewno warto po nią sięgnąć, aby zapoznać się z tematyką ewolucji czy radzenia sobie z nowymi problemami w kontekście zmienności klimatu i coraz częściej występujących skrajnych zjawisk pogodowych. Pozycja nakreśla wszechstronny obraz zmian, z którymi nie tylko my musimy sobie poradzić. Warto wiedzieć jak.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawnictwa Copernicus Center Press. Dziękuję!
Historia naturalna przyszłości. Rob Dunn. 2023. Copernicus Center Press. ISBN 9788378866992.
[Jeśli kupisz książkę z listy, nie ponosisz dodatkowych kosztów, a ja dostanę prowizję ;)]
Dodaj komentarz