Lis w wielu krajach odbierany jest dwojako. Jedni kochają go za jego tajemniczość, spryt czy po prostu piękny wygląd. Inni zaś widzą w nim szkodnika, zjadacza kur i dzikiego przestępcę. Jak to jest z lisami i czy wszystko musi być czarno-białe? Odpowiedź na to pytanie pada w reportażu Lisy. Historia miłości i odrazy autorstwa Lucy Jones.
Poważna lektura, nie laurka
Muszę Was przestrzec – Lisy to reportaż, a nie kompendium wiedzy o gatunku. Znajdziecie tu szczątkowe informacje na temat ich biologii czy zachowania, treść jest poświęcona wizerunkowi tych zwierząt od czasów zamierzchłych do współczesności. Książka przedstawia punkt widzenia wielu osób. Są obrońcy zwierząt, łowczy, myśliwi, czy ośrodki ratowania dzikich zwierząt. Każdy ma tu swoje miejsce, bo autorka odwiedza tych ludzi i uczestniczy w różnych akcjach.
Lisy pod tym względem są bardzo podobne do książki Instynkt Anny Maziuk, o wilkach. Pisałam o niej krótko tutaj. Jeśli ona się Wam podobała, to koniecznie sięgnijcie po Lisy. Co prawda reportaż jest tylko o Wielkiej Brytanii, ale myślę, że bardzo wiele jego aspektów jest podobnych do naszej kultury.
Lęki i poczucie zagrożenia życia ludzi albo ich osad – jak choćby płynące ze strony dzikich zwierząt – są potężne. Potrafią zamykać w żelaznym uścisku naszą zbiorową wyobraźnię, wnikając w ustną tradycję i stopniowo rozrastając się do rozmiaru, w którym mogą przekształcić zwierzę we wroga o mitycznych rozmiarach.
Lis rudy nie jest czarno-biały
Fajnie, że w końcu pojawiła się książka o lisach. Nie jest to łatwa lektura i czasem ciężko jest czytać o przekonaniach społecznych. Na plus arcyciekawy temat o średniowiecznym obrazie lisa i jego postrzeganiu na przestrzeni wieków. Wiecie, że Kościół nienawidził lisów?
Rudy bohater występuje również w wielu bajkach; autorka przedstawia liczne przykłady dzieł z udziałem tego gatunku. Jest nawet cały wiersz o lisie Reynardzie. Z bardziej współczesnych ciekawostek, przytoczone są wypowiedzi Briana May’a, gitarzysty zespołu Queen, który od lat działa na rzecz dzikich zwierząt.
Bardzo ważny temat to natomiast zabijanie kur przez lisy. W książce cały mechanizm jest dokładnie wytłumaczony przez biologów, ale są również wypowiedzi osób, które straciły swój inwentarz. Wypowiadają się osoby chroniące ptaki, jest troszkę o sposobach obrony przed lisami bez potrzeby zabijania.
Ciekawa jest również postawa łowczego, który do lisów strzela, ale jednocześnie bardzo je lubi, ma też jednego w domu. Co więcej, temat trzymania dzikich zwierząt w domu jest również poruszony, choć tutaj akurat mogłoby być go więcej. Najgorsze chyba były opisy polowań, zarówno ze strony obrońców lisów, jak i myśliwych. Temat jest szczegółowo opisany, autorka bierze udział w polowaniu, będąc po obu stronach barykady. W końcu tytuł to Historia miłości i odrazy.
Przeglądając doniesienia prasowe z ostatniej dekady, najpewniej każdy doszedłby do wniosku, że recepcja miejskich lisów zmieniła się na gorsze. Najczęściej są to bowiem kanalie plądrujące kosze na śmieci, indywidua obsrywające ogrody oraz morderczy socjopaci, którzy terroryzują domy. Ten parszywy cham ewoluował od czasu, gdy skolonizował miasta (…)
Lisy dla wrażliwych?
Minusy jak zwykle są, ale małe. Przede wszystkim autorka opisuje w zasadzie wszystko, pojawiają się więc brutalne opisy zabijania zwierząt. Czasem przytacza kontrowersyjne wypowiedzi lub sytuacje. Trudno mi określić próg wrażliwości potencjalnego czytelnika, mi bywało nieprzyjemnie czy nieswojo, ale czytałam też gorsze pod tym względem książki.
Błędów tłumaczeniowych prawie nie ma. Pojawiły się robaki (a tutaj o tym, dlaczego to błąd) i ukąszenie przez lisa, co jakoś mi nie pasowało. 😉
Lisy polecam wszystkim, którzy nie mogą się zdecydować, jak postrzegają te drapieżniki. Moim zdaniem, jest to bardzo dobry reportaż. Daje głos wszystkim stronom „konfliktu”, nawet tym, których się nie lubi. I to jest w tym najlepsze, bo można zmienić lub utwierdzić się we własnych przekonaniach.
W dzisiejszych czasach środowisko naturalne jest już tak zubożone, że dla wielu z nas ujrzenie lisa wiąże się z dreszczykiem radości, a większość ludzi bardziej szuka kontaktu z naturą, niż chciałoby ją zniszczyć.
A już tak zupełnie prywatnie, jaki Wy macie stosunek do lisów? Lubicie te zwierzęta? Uważacie, że jest ich „za dużo”?
Lisy. Historia miłości i odrazy. Lucy Jones. 2019. Wydawnictwo Marginesy. ISBN 9788366335295.
Dodaj komentarz