Jak zima, to zimowe książki w pełni. Miałam ochotę na naprawdę mroźną przygodę, sięgnęłam więc po Między nami pingwinami – dość krótką relację Noah Stryckera z jego kilkumiesięcznej podróży na Antarktydę w celu badania pingwinów. Nie miałam żadnych oczekiwań, a książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Zimowy relaks! 🐧
![Książka Między nami pingwinami w formie ebooka na tablecie](https://naukowadzungla.pl/wp-content/uploads/2023/01/Miedzy-nami-pingwinami-Noah-Strycker-600x800.jpg)
Krótko i przyjemnie
Noah Strycker ma na koncie kilka książek. W zeszłym roku robiłam podejście do Rzecz o ptakach w formie audiobooka, książka jednak na tyle mnie zainteresowała, że postanowiłam zrezygnować ze słuchania i po prostu ją przeczytać. Może kiedyś. Pióro autora jest bardzo lekkie i potrafi zainteresować.
Między nami pingwinami okazało się krótką książką, podzieloną na bardzo krótkie rozdziały, przez którą przeszłam jak burza. Forma tytułu jest na tyle nienachalna, że mogłam czytać książkę w każdym momencie (niektóre rozdzialiki miały po trzy strony). Na mały minus okazał się brak zdjęć, bo czytając przedstawione historie, bardzo chciałam zobaczyć, jak to wyglądało.
Antarktyda dla wytrwałych
Najważniejsza rzecz: ta książka nie jest o pingwinach. Owszem, pojawiają się w treści, są o nich jakieś szczątkowe informacje, ale to wszystko. Książka to relacja, wspomnienia i przeżycia autora z podróży w celach badawczych pingwinów Adeli. Jest więc zgłoszenie do programu, lot na kontynent, opis zakwaterowania, ogarnianie podstawowych potrzeb życiowych i praca w terenie. Ot, relacja ornitologa z wyjazdu. Jest jeden haczyk: praca odbywa się na zupełnym odludziu, poza stacją badawczą. I kurczę, mi się to bardzo podobało!
Antarktyda serwuje mordercze warunki, ciekawie więc było poczytać o tym, jak badacze radzą sobie w terenie. Podobne wątki można było spotkać w książce Czochrałem antarktycznego słonia, ale tam było bardziej ogólnie i autor pisał też o północy. Tutaj relacja jest dość szczegółowa, poznajemy między innymi sekrety spania w namiocie na lodzie…
Między nami pingwinami, tylko gdzie te ptaki?
Pingwiny są oczywiście w tle. Autor pisze o zabieraniu ciężkiego sprzętu do kolonii ptaków, o ich liczeniu czy obrączkowaniu. Badania Stryckera obejmowały pingwiny Adeli, ale autor opisuje też wyprawę w poszukiwaniu pingwinów cesarskich czy świąteczne liczenie ptaków.
Ogólnie wszystkie wątki się przeplatają, jest to całkiem ciekawe i zupełnie nie przeszkadzało mi, że informacje o pingwinach były szczątkowe i wplecione w treść relacji. Było na przykład o tym, co jedzą pingwiny albo kiedy wyruszają na żer. Spoko.
Przypomnijcie sobie największy koncert rockowy, jaki widzieliście w życiu, ale wyobraźcie sobie, że wszyscy mają nagle niewiele ponad pół metra wzrostu i są ubrani w smokingi. Wszędzie wokół czuć rybą, a wy stoicie na scenie. Wchodząc po raz pierwszy do kolonii pingwinów, czułem się zupełnie jak gwiazda rocka.
Zimowo, to i minusy muszą być
Jak zwykle przeszkadzał mi język tłumaczenia. Pingwiny liczone w sztukach jak przedmioty. Pingwiny zdychające jak stworzenia gorszego sortu. Tak jest akurat w większości książek, a ja jestem na wiecznej krucjacie, aby to zwalczyć.
W treści czasem pojawiał się infantylny język, na minus też rozdział 'AWARIA’ o problemach gastrycznych w kolonii pingwinów, które mogły być opisane trochę inaczej. Nie mój humor. Poza tym naprawdę okej.
Przygody naukowców są super
Książka naprawdę mi się podobała; po kilku stronach od razu na myśl nasunął mi się Zew Kalahari, bo forma obu tytułów jest trochę podobna. Czytałam z przyjemnością i był to dobrze spędzony czas. Tylko pingwinów mi trochę mało, ale może jeszcze po coś pingwiniego sięgnę… 🤫
Między nami pingwinami. Noah Strycker. 2020. Wydawnictwo Muza. ISBN 9788328714618.
Dodaj komentarz