Moja przygoda z ptakami trwa już prawie 20 lat. W tym czasie przeszłam chyba przez wszystkie frustracje związane z rozpoznawaniem ptaków – od zwyczajnego rozpoznawania gatunków w terenie, przez nieudane fotografie i rozpoznawanie głosów ptaków. To ostatnie dało mi się też we znaki podczas doktoratu.
Czasy się zmieniły i ponieważ dzisiaj mamy przesyt wszystkiego, pod dostatkiem jest również źródeł, po które możemy sięgać, aby identyfikacja ptaków była prosta i przyjemna. W tym wpisie przybliżę kilka z nich – według mnie najlepszych, z których sama korzystam na co dzień.
Przewodniki do rozpoznawania ptaków
Przewodników i atlasów do oznaczania gatunków jest naprawdę mnóstwo, ja zaś polecę Wam dwie książki do rozpoznawania ptaków. Jedna jest totalnym klasykiem, biblią ornitologów, to tzw. totalny must-have. Druga zaś to bardzo wartościowy przewodnik do rozpoznawania ptaków w locie, co na pewno każdemu prędzej czy później się przyda.
Jeśli chodzi o bardziej kieszonkowe propozycje, to wszystkie mniejsze atlasy w moim posiadaniu pochodzą od Oficyny Wydawniczej Multico. Jakoś tak się złożyło, że kiedyś wydawali mnóstwo tego typu pozycji, w dzisiejszej ofercie są to jednak większe gabarytowo książki. Ale kogóż tu winić – w większości czynności przerzuciliśmy się na telefony, więc i zapotrzebowanie na tego typu publikacje pewnie też spadło, ale o tym za chwilę. Najpierw książki!
Przewodnik Collinsa
Książka zawiera dokładne rysunki i opisy umożliwiające sprawne rozpoznawanie ptaków. Znajdziecie w niej ryciny przedstawiające upierzenie ptaków w zależności od płci czy pory roku, a także wskazanie na najważniejsze cechy diagnostyczne umożliwiające identyfikację.
To chyba takie najpełniejsze kompendium i stąd popularność tej pozycji. W tym momencie książka ma już trzecie wydanie. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć pierwsze (z czaplą), ale mam również najnowszą wersję z podróżniczkiem na okładce. Różnią się chyba tylko zmianami w systematyce i zasięgami na mapkach (co w sumie cały czas jest w ruchu).
Minusem jest maleńka czcionka. Ja też tej książki nie zabieram ze sobą, bo jest po prostu dość ciężka i nieporęczna (ale wiem, że niektórzy to robią!). Mnie najlepiej korzysta się z niej w domu, porównując fotografie z rysunkami.
Wróblowe Europy oraz wybrane niewróblowe. Przewodnik do rozpoznawania ptaków w locie.
Znacie to uczucie, kiedy zobaczycie jakiegoś ptaka, a on natychmiast odlatuje? Przy odrobinie refleksu może uda się mu zrobić zdjęcie w locie, pod kątem albo od tyłu. I tutaj wchodzi cała na biało (niebiesko?) właśnie ta książka.
Wróblowe Europy autorstwa Tomasza Cofty to prawie 500 stron szczegółowych rysunków i zdjęć ptaków w locie. Wszystko z podziałem na szaty i płcie, wraz z opisami wyglądu i głosów, ale także charakterystyki lotu i stada. Najbardziej cenię ją właśnie za zdjęcia ptaków z różnych kątów, gdzie widać tylko część cech diagnostycznych. Jest to bardzo pomocne przy identyfikacji gatunków.
Przyczepiłabym się jedynie do tego, że u niektórych gatunków głos podano jako „nieznany”. Poza tym myślę, że jest to godne uzupełnienie, a może nawet zastępstwo przewodnika Collinsa. Książka znowu ma spore gabaryty, ale ta jest jeszcze większa niż poprzednia propozycja.
Rozpoznawanie piór i tropów
Tutaj niestety nie zabłysnę nowościami. Mam dwie książki, z których korzystam od dawna i są to dość stare pozycje, obecnie do zdobycia chyba tylko z drugiej ręki. Dodaję to tutaj jako ciekawostkę, bo oczywiście rozpoznawanie piór, czaszek czy tropów przeniosło się do internetu, o czym piszę w dalszej części wpisu.
Aplikacje do rozpoznawania ptaków po głosie
Coraz częściej telefon zastępuje książkę, nie inaczej jest w przypadku rozpoznawania ptaków. Tutaj szczególne zastosowanie deweloperzy znaleźli w rozpoznawaniu śpiewu ptaków, który przecież z reguły jest bardzo charakterystyczny.
Przedstawię zatem dwie darmowe aplikacje od tego samego wydawcy (prestiżowy Cornell Lab of Ornithology), które zostały stworzone przez różne zespoły i działają trochę inaczej. Z obu korzystam, ale mam swojego faworyta.
BirdNET
Zdecydowanie najpopularniejsza aplikacja, prawdziwie gorący towar jeśli chodzi o rozpoznawanie głosów ptaków. Na ten moment algorytm rozpoznaje ponad 6000 gatunków, ale w przyszłym roku ma ich już być ponad 10 tysięcy. Deweloperzy planują także dodanie możliwości rozpoznawania innych taksonów niż ptaki.
Aplikacja domyślnie pokazuje dźwięk w postaci obrazu, tzw. spektrogramu. Aby zidentyfikować dany gatunek ptaka, musimy zaznaczyć fragment, który nas interesuje. Można też zapisać dane nagranie, ale trzeba to zrobić zaraz po jego wykonaniu. Ciekawym dodatkiem jest mapka BirdWeather, gdzie możemy podejrzeć, w jakim miejscu w ciągu ostatniego czasu używano aplikacji i jaki gatunek wykryła. Interfejs jest w języku polskim.
BirdNET nie jest idealną aplikacją – często się myli, a ptak musi też być dosyć blisko, aby jakość nagrania była odpowiednia do rozpoznania. Mimo to jest namiętnie używany w pracy naukowej, bo poza aplikacją deweloperzy udostępniają też darmowy komputerowy program do rozpoznawania głosów ptaków. Sama wykorzystałam go w kilku publikacjach. Niewątpliwą zaletą BirdNETa jest to, że jest stale rozwijany i ulepszany, co na pewno poprawi jego wyniki w przyszłości.
Merlin Bird ID
Kolejna aplikacja, nieco mniej znana, ale też dość popularna. Algorytm rozpoznawania w przypadku Merlina powinien być nieco dokładniejszy, przynajmniej w teorii, ponieważ do uczenia go zostały wykorzystane dobrej jakości nagrania. Według mnie w praktyce też tak jest, bo jest to aplikacja do rozpoznawania głosów ptaków, po którą sięgam najczęściej.
Aplikacja wykrywa i identyfikuje głosy ptaków w czasie rzeczywistym, tutaj nie musimy nic robić. Plik też automatycznie się zapisuje i można wrócić do niego i listy wykrytych gatunków. Niestety Merlin nie jest dostępny w języku polskim, choć oferuje przetłumaczenie nazw gatunków. Nie wydaje mi się to jednak szczególnie uciążliwe, bo wystarczy tylko wcisnąć mikrofon, aby nagrywać i rozpoznawać ptaki. W Merlin Bird ID możliwe jest także rozpoznawanie ptaków ze zdjęcia, podobnie jak w Google Lens.
Źródła internetowe
Rozpoznawanie śpiewu ptaków czy gatunków można też wykonać w domowym zaciszu. Obecnie dostępne jest mnóstwo stron oferujących różnego rodzaju funkcjonalności związane z oznaczaniem gatunków. Ja skupię się na kilku dla mnie najbardziej wartościowych.
Xeno-canto – baza ptasich głosów
Xeno-canto to projekt nauki obywatelskiej powstały w 2005 roku, który skupia się na głosach wydawanych przez zwierzęta, głównie ptaki. Jest to strona internetowa, na której możemy odsłuchać głosów poszczególnych gatunków, a także udostępnić innym własne nagrania, czy poprosić o ich identyfikację.
W 2022 udostępnione zostało już ponad 700 tysięcy (!) nagrań z różnych regionów świata, większość z nich zawiera opisy odgłosów, gatunków wraz z podgatunkami, oraz miejsca pochodzenia. Strona jest dostępna w języku polskim, a korzystanie z niej nie wymaga rejestracji.
Featherbase – atlas piór
Featherbase to internetowy atlas piór gatunków ptaków z całego świata. Inicjatywa została rozpoczęta przez niemieckich naukowców, a nowe gatunki czy dodatkowe zdjęcia są stale dodawane. Pióra można wyszukać po rzędach i gatunkach, a także po kraju. Strona niestety nie jest w języku polskim, ale u nas też mamy Atlas Piór.
Ciekawostką jest, że w Polsce zbieranie piór ma trochę niejasny status prawny. Kiedyś było zupełnie nielegalne, a następnie zrobiono wyjątek, który został uchylony (czyli jest nieważny). Obecnie można to robić, o ile nie szkodzi to populacjom, co jest dosyć pokrętnym zapisem.
Jak rozpoznawać ptaki?
Jak tylko się da! 😉 Ja najczęściej polegam na własnej pamięci lub fotografiach – pamiętajcie, aby zwracać uwagę na kolory i ich ułożenie, ale także sylwetkę czy charakterystyczne ruchy, lot lub głosy. Nie wszystko da się zidentyfikować, czasami pozostaje porzucić daną obserwację, bo wywoła więcej frustracji, niż przyjemności.
Nie warto też płoszyć ptaków, aby podejść bliżej – dla nich to zawsze wydatek energetyczny, który muszą potem uzupełnić. Dlatego życzę Wam dużo luzu i czerpania radości z obserwowania ptaków, a sprawne rozpoznawanie gatunków przyjdzie z czasem!
We wpisie polecam książki z linkami afiliacyjnymi, kupując przez nie, nie ponosisz dodatkowych kosztów, a ja dostaję prowizję. Aby odwdzięczyć się za tworzenie darmowych treści, możesz też postawić mi kawę!
Dodaj komentarz