Rzadko sięgam po anglojęzyczne książki. Głównie dlatego, że czytam po angielsku w pracy oraz nie mogłabym się czepiać złego tłumaczenia (wiecie, że to uwielbiam!). The Hidden Universe dostałam w prezencie na początku roku i nareszcie udało mi się ją przeczytać, choć głównym powodem było odhaczenie okienka w moim książkowym bingo. Co to za książka i czemu jest taka dobra?
Nauka!
Autor, Alexandre Antonelli, jest dyrektorem działu nauki w Królewskich Ogrodach Botanicznych w Kew. I tak zupełnie szczerze, to już sam ten napis na okładce mnie kupił. Wizyta w tej placówce to moje wielkie marzenie, zaraz po odwiedzeniu Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Może kiedyś… W każdym razie, aby zostać dyrektorem działu nauki trzeba mieć niezły dorobek naukowy. No i facet to ma, a do tego cały czas publikuje.
Zachwyćmy się razem, bo w podziękowaniach jest napisane, że cały dochód ze sprzedaży książki zostanie przekazany na ochronę i odnowę lasu deszczowego w Brazylii.
Tajemnicza bioróżnorodność
The Hidden Universe to książka o bioróżnorodności. No właśnie, w mediach często to hasło pada, ale tak naprawdę co ono oznacza? Ukryty wszechświat to książka o tym, czym jest bioróżnorodność i jaką ma dla nas wartość, jakie są dla niej zagrożenia i jak ją chronić. Krótko mówiąc, jest to miód na moje serce. Uwielbiam ten temat, szalenie mnie to interesuje, a w publikacjach naukowych to po prostu dzisiaj wiedzie prym. W tej krótkiej książce cały temat jest podany w pigułce.
Podczas lektury miałam pewne skojarzenia z pozycjami, które zostały u nas wydane, jak Historia naturalna przyszłości czy Ekipa do naprawy świata. Ta książka to coś pomiędzy, krótkie kompendium najważniejszych zagadnień podane w przystępny sposób.
Jednak czegoś zabrakło
Żeby nie było tak różowo, to nie podobał mi się brak omówienia wpływu wielkich korporacji czy bogaczy na bioróżnorodność. To jest bardzo ważny temat, a prawie nic o tym w bezpośredni sposób nie jest napisane.
Autor wspomina też o zabijaniu bobrów kanadyjskich w Chile, bo za bardzo zaczęły zmieniać środowisko, co wpłynęło negatywnie na lokalne gatunki. Pada zdanie, że szkoda ich, bo są urocze. Może warto było wspomnieć, że jednak tego bobra szkoda, bo to nie jego wina, że się tam dostał, a trzeba zabić, bo nikt nie poniesie kosztów przesiedlenia? Wszystko można lepiej wyjaśnić.
The Hidden Universe
Książka naprawdę mi się podobała, pewnie przez „moją” tematykę i naukowe tło autora. Łudzę się, że zostanie u nas wydana. Tymczasem, alternatywą dla tej pozycji są powyższe propozycje i oczywiście Życie na naszej planecie Davida Attenborough.
Dodaj komentarz